Ksiądz prałat Józef Kocańda żył w latach 1913 – 1963, w tym roku mija więc 100 lat od jego urodzin i 50 lat od jego śmierci. W latach 1949-1963 był proboszczem w Orawce, tu został pochowany na przykościelnym cmentarzu.
Ks. Kocańda urodził się w Załucznem, gimnazjum ukończył w Nowym Targu, w 1935 roku zdał maturę. Studia teologiczne odbył w Tucku na Wschodzie, a na kapłana został wyświęcony w 1939 r. Tam też na Podolu rozpoczął swoją pracę duszpasterską. Z powodu prześladowań księży wrócił, na piechotę i w przebraniu, przez 6 tygodni, do Załucznego, gdzie rozpoczął pracę jako wikariusz. Wychowany w duchu patriotyzmu, wstąpił do Oddziału Narodowych Sił Zbrojnych Grupa Podhalańska. Działał jako kurier i łącznik, ranny podczas jednej z potyczek z wrogiem. Z powodu grożących mu represji po wojnie, ukrywał się na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Nieskutecznie leczony, wymagający opieki rodziny zmuszony był do powrotu na Podhale. Po powrocie do Załucznego udał się do kurii w Krakowie, gdzie zaproponowano mu probostwo w Orawce. Przyjął je i do końca swojego krótkiego życia, naznaczonego wieloletnią chorobą w nim pozostał. Ostatnie miesiące życia nie mógł już w ogóle opuszczać plebanii, msze odbywały się na plebanii. Wprowadził się do Orawki ze swoją matką ok. 1948 r. Orawka, licząca wówczas ok. 600 osób, borykała się z problemami społecznymi, narodowościowymi, gospodarczymi ale miała już renomę miejscowości wypoczynkowej, słynącej z dobrego mikroklimatu zwłaszcza dla rekonwalescentów po przebytych chorobach płuc. Niestety stara plebania nie nadawała się do zamieszkania przez niego z powodu kamiennych murów i wilgoci, więc musiał przy pomocy parafian wybudować nową, stojącą do dziś. W niej również prowadził bibliotekę dla parafian, pożyczając polskie książki. W kazaniach starał się wprowadzać elementy historii Polski, przybliżając Orawianom sprawy Ojczyzny, co niewątpliwie było trudne na pograniczu polsko-słowackim.
Kościół parafialny był bardzo zniszczony, nie na skutek działań wojennych, ale z zaniedbania obiektu. Proboszcz Kocańda doprowadził do przeprowadzenia renowacji świątyni, co w latach 50. XX wieku nie było łatwe z powodu braku finansów, trudnej sytuacji politycznej, i faktu że to zabytek, ale o charakterze sakralnym. Przy ogromnym współudziale mieszkańców Orawki, polegającym na zakwaterowaniu i wyżywieniu ekipy remontowej oraz pomocy w pracach podstawowych udało się kościół znacząco odnowić. Nie była bez znaczenia była znajomość z wieloma wpływowymi osobami, w tym z konserwatorem zabytków p. Pieńkowską. Ksiądz Kocańda skupiał wokół kościoła grono znaczących osób wśród tzw. letników, przyjeżdżających na wypoczynek, które pomagały następnie mieszkańcom w zdobywaniu wyższego wykształcenia czy dostępu do leczenia w placówkach wielkomiejskich. Jemu również Orawka zawdzięcza wybudowanie czy odnowienie istniejących kapliczek, budowę pomnika na grobie lotników oraz sprowadzenie do Orawki, przy pomocy swojego siostrzeńca, p. Stanisława Greli – bezcennej figury Chrystusa Frasobliwego.
Pamiętnego 10 kwietnia 1950 roku miał miejsce wielki pożar w Orawce, kiedy spaliło się 8 gospodarstw w okolicy kościoła. Ksiądz osobiście nadzorował akcję gaśniczą, polegającą na zabezpieczeniu kościoła, jako że drewnianych, pokrytych słomą domostw przy wielkim wietrze nie dało się uratować.
Ksiądz Kocańda zorganizował również z parafianami w 1951 obchody 350 rocznicy budowy kościoła, opisane szczegółowo w kronice parafialnej. Na uczczenie tego wydarzenia i w podziękowaniu za ocalenie kościoła z rok wcześniejszej pożogi, postawiono w Orawce pierwszy krzyż na wzgórzu.
W dniu 1 grudnia 2013 odbyła się uroczysta msza św. w intencji ks. Józefa Kocańdy. Przybyli na nią również dawni parafianie oraz Rodzina z Załucznego i Nowego Targu. Podczas mszy św. p. Irena Nowicka wygłosiła wierszowaną laudację na cześć ks. Prałata, a p. Stanisław Grela, najstarszy żyjący członek Rodziny ks. Kocańdy – wspomnienie o nim. Natomiast po mszy św. wszyscy zainteresowani spotkali się, by powspominać, wymienić informacje i poopowiadać o mniej znanych historiach z życia ks. prałata Kocańdy. Spotkanie ze wszech miar owocne, gdyż poznaliśmy ciekawe szczegóły a nadto dowiedzieliśmy się więcej o księdzu Kocańdzie.
Zdjęcia archiwalne pochodzą ze zbiorów p.p. Szczechurów i archiwum parafii. Dziękuję za udostępnienie.