Okres wielkopostny, zwłaszcza ostatnie dni przed Triduum Paschalnym to w Orawce czas szczególny. Wiszą wtedy niezwykle cenne kurtyny, tak zwane opony wielkopostne. Niewiele kościołów je posiada, jeszcze mniej stosuje. Budzą zainteresowanie nie tylko z uwagi na rzadkość występowania, ale również stan zachowania i samo prezentowanie. Doceniają to rzesze zachwyconych turystów, rokrocznie się zwiększające. Czasem przyjeżdżają naukowcy specjalizujący się w tkaninach. W zeszłym roku była to grupa niemiecka, w tym roku słowacka.
Naszymi gośćmi byli pani profesor Eva Cisárová-Mináriková i pan dr Peter Kresanek z osobami towarzyszącymi, którzy przybyli w tym celu z Bratysławy. Pani Profesor jest uznanym na Słowacji historykiem sztuki w dziedzinie tkaniny, teoretykiem i praktykiem. Jest również cenionym twórcą z bogatym dorobkiem artystycznym, prezentowanym na licznych wystawach. O dokonaniach można przeczytać m.in. tutaj. Jej sentyment do Polski wiąże się między innymi z renowacją arrasów wawelskich w Krakowie. Pan dr Kresanek przyjechał do Orawki po raz kolejny, jest również historykiem sztuki a jego specjalnością jest architektura. Prowadzi seminaria połączone z wizytami studyjnymi po Europie Środkowej. Jest m.in. współautorem „Ilustrowanej encyklopedii zabytków Słowacji”. To monumentalne dzieło obejmuje nie tylko zabytki znajdujące się w granicach obecnej Słowacji, ale również na pograniczach, jak kościół w Orawce.
Nasz kościół zachwycił gości. Zwrócono uwagę na podobieństwa malatury do wystroju najstarszego zachowanego drewnianego kościoła na Słowacji w Hervatovie. Tak samo wielkie obrazy, podpisane po łacinie, z tego samego okresu.
A nasze kurtyny? W tym roku mogliśmy zobaczyć tylko trzy, te z XIX wieku. Gości zainteresowała ich tematyka, odniesienia motywów Marii Magdaleny i Matki Bożej Siedmiobolesnej do wyobrażeń znajdujących się w kościele w Orawce oraz zastosowana symbolika, dzisiaj już mało czytelna nawet dla katolików. Pani Profesor uznała same tkaniny za płótna lniane maglowane, stąd wywodzi ich błyszczenie. Uważa, że skoro Orawa to był rejon płócienników i farbiarzy, te tkaniny mogły być tu wykonane. Na Orawie stosowano krosna, które dają szerokości płócien od ok. 55 do 67 cm po wymaglowaniu. Przygotowane fragmenty po maglowaniu zostały poddane farbowaniu. Użyto barwnika indygo w dużej ilości, stąd mamy ciemne tło. Potem je zszyto od 4 do 6 kawałków. Obrazy zostały naniesione temperą w sposób fachowy, pewną ręką. Obecny stan płócien oceniono jako dobry. Dostrzeżono fachowe zacerowanie uszkodzeń materiału. Pozytywnie oceniono również wzmocnienie kurtyn przez naszycie drugiej warstwy.
Obiecano szerokie promowanie orawczańskich skarbów. Dziękujemy za cenne uwagi, licząc na spotkanie znów w przyszłym roku.
Opr. LB