58 numerem kwartalnika „Tatry” uczczono 60 rocznicę ukazania się niezwykłej książki Hanny Pieńkowskiej i Tadeusza Staicha „Drogami skalnej ziemi podtatrzańska włóczęga krajoznawcza”. W numerze znajduje się 5 artykułów przybliżających postacie autorów, powstawanie książki oraz porównanie stanu z lat 50-tych i dzisiejszego na przykładzie wsi Dzianisz. (Marzy mi się taka konfrontacja na Orawie! We wstępie do cyklu pan Zbigniew Ładygin to obiecuje…) W tym roku minęła również 40 rocznica śmierci Hanny Pieńkowskiej, a w przyszłym minie 30 lat od śmierci drugiego autora, Tadeusza Staicha.
Na początku lat 50-tych XX w., przez 40 miesięcy, 4- czasem 5-osobowa grupa pod kierunkiem historyka sztuki i przewodnika tatrzańskiego przemierzyła Spisz, Podhale i Orawę. Owocem prac badawczych jest właśnie wspomniana książka, nazywana czasem „biblią Podhala”. 572 stronicowa książka opisuje stan faktyczny zabytków Podtatrza, który zastali badacze w latach 1953-1955. Jest bezcennym źródłem informacji o obiektach, które zmieniły już wygląd albo ich w ogóle obecnie nie ma. Dokumentacja fotograficzna wędrówki została wykonana przez Władysława Wernera. Jak się dowiadujemy ze stopki redakcyjnej część wykorzystanych w książce zdjęć pochodzi z archiwum Tadeusza i Stefana Zwolińskich. Samą książkę ukończono w marcu 1955, a wydało ją Wydawnictwo Literackie w Krakowie w grudniu 1956 roku. Zawiera mapki z zaznaczonymi zabytkami, objaśnienia terminów, niezwykle bogatą, 8-stronicową bibliografię oraz słownik wyrażeń gwarowych, spisana jest bowiem w formie dobrze czytającej się gawędy.
Orawie poświęcono strony od 449 do 522, z czego samej Orawce aż 16. Znajdujemy tu kościół widziany w latach 50-tych XX wieku oczami znawców, zamieszczono 6 fotografii. Z zamieszczonego w „Tatrach” artykułu dowiadujemy się, że książkę poddano cenzurze. Stąd być może dość suchy opis i interpretacja Dekalogu zgodna z „jedynie słuszną ideą”. Wspomina się stan kościoła przed renowacją rozpoczętą w 1951, zastany efekt opisany jest jednak bez euforii. Dowiadujemy się o wyposażeniu kościoła. No cóż, feretronów i chorągwi używa się nadal, ale ich stan techniczny od tamtego czasu znacznie się pogorszył. Dobrze, że ściany i malowidła na nich są w dobrym stanie, co podkreślają teraz liczni turyści, porównując ich wygląd sprzed renowacji w latach 90-tych XX w.
We wszystkich 5 artykułach zamieszczonych w „Tatrach” opublikowano archiwalne zdjęcia. Wspaniali, czasem zmęczeni ale uśmiechnięci ludzie z pasją… Ich mordercza wędrówka dała takie wspaniałe efekty!
Numer do nabycia w księgarni. Polecam!
Opr. L.Borczuch